Stany Zjednoczone są liderami rozwoju gospodarczego i innowacji m.in. dlatego, że amerykańska kultura jest najbardziej indywidualistyczną kulturą na świecie. Taką tezę można usłyszeć i przeczytać w różnych miejscach. Opisywanie kultur narodowych jako indywidualistycznych i kolektywnych rozpowszechnił holenderski socjolog Geert Hofstede. W jego badaniu przeprowadzonym na początku lat 70-tych minionego stulecia, Stany Zjednoczone na skali od 1 do 100 – gdzie 100 wskazuje na skrajny indywidualizm, uplasowały się najwyżej z wynikiem 92. Wysokie wyniki mają także Australia (90), Wielka Brytania (89), Holandia (80), Węgry (80), Nowa Zelandia (79), Włochy(76), Belgia(75), Dania (74) i Francja (71), a Polska ma wynik 60. Około 70% populacji świata to przedstawiciele kultur kolektywnych. „Indywidualiści” stanowią więc mniejszość, ale wywierali i nadal wywierają decydujący wpływ na globalną gospodarkę.

Indywidualizm i kolektywizm

Co wyróżnia kultury narodowe o wysokim wskaźniku indywidualizmu i co zarazem ma wpływ na rozwój biznesu? Przede wszystkim jest to wola realizowania swoich indywidualnych pomysłów, akceptacja rywalizacji i pokazywania swojej odmienności i unikalności oraz własnego zdania. W indywidualizmie, jak sugeruje nazwa, nacisk kładziony jest na „ja”, a z tym wiąże się potrzeba kontroli, samorozwoju, i mniejsza skłonność do bezwarunkowej akceptacji autorytetów, takich jak np.: władza czy starszyzna. W kulturach kolektywnych wyróżnikami zachowania są konformizm, przynależność do grupy – zdobycie i utrzymanie jej akceptacji i uznania. Większość kultur krajów Azji i Afryki jest mocno nacechowana kolektywizmem. Jeden z powodów, dla których kultury ukształtowały się jako kolektywne jest środowisko naturalne i konieczność współpracy dla przetrwania, np. w warunkach pustynnych czy przy uprawie ryżu na polach tarasowych. Indywidualizm natomiast kształtował się pod dużym wpływem religii katolickiej. Regulacje kościoła w okresie późnego średniowiecza zabraniające małżeństw umożliwiły stopniowe odejście od myślenia klanowego. Ważne było także pojawienie się protestantyzmu w XVI w., nakazujące wiernym indywidualną lekturę Pisma Świętego (pasjonująca lektura na ten temat to książka „The WEIRDest People in the World„).

Indywidualizm i innowacje

Różnice między kulturami kolektywnymi i indywidualistycznymi są dużo bardziej złożone, ale już kilka podanych powyżej pozwala zrozumieć, że w kręgu kultury Zachodniej jednostkom dużo łatwiej jest wychodzić z inicjatywami niesztampowego myślenia co może przekładać się na innowacje. Z jednej strony, osoby same mają ambicje wykazania się, z drugiej jest to pozytywnie postrzegane i nagradzane w społeczeństwie.

W moje ręce trafił ostatnio artykuł z MIT Sloan Management Review zatytułowany „Jak kultura daje Stanom Zjednoczonym przewagę nad Chinami w innowacjach.” Autor porównuje osiągnięcia gospodarcze Chin, Japonii i Stanów Zjednoczonych. W artykule podaje statystyki za Międzynarodowym Funduszem Walutowym, według których Chiny są największym światowym importerem własności intelektualnej (2018 r.), w tym w większości zakupują te prawa od Stanów Zjednoczonych (deficyt ponad 30 mld. USD).

Nie można jednak negować sukcesów gospodarczych Chin, Japonii czy Korei Południowej. Kraje te mają znaczny wkład w biznes międzynarodowy i stworzyły swoje globalne marki rozpoznawalne na całym świecie. W wielu przypadkach sukces ten jest budowany na innowacji przyrostowej (ang. incremental innovation), w szczególności innowacji procesów, czyli małych usprawnieniach, prowadzących do poprawy jakości czy wydajności. Myślenie kolektywne przyczyniło się do powstania w Japonii takich koncepcji biznesowych jak Kaizen czy TQM. Kultura kolektywna jest sprzymierzeńcem rozwoju wszędzie tam gdzie potrzebna jest współpraca, akceptacja reguł i posłuszeństwo, czyli na przykład na linii produkcyjnej. Nie jest jednak idealnym środowiskiem to kreowania innowacji przełomowych.